Obserwatorzy

Hotel Rosette Resort 4 * - Kalabria





Gorąco polecam kameralny hotel Rosette Resort 4*. Jest to świetna baza wypadowa do pobliskiej Tropei oraz idealne miejsce na romantyczne wakacje we dwoje, lub wypad z przyjaciółmi, rodziną.




Położenie :

Hotel  położony jest na klifie, skąd rozpościera się wspaniały widok na Morze Tyreńskie, a także Wyspy Liparyjskie. Do najbliższej miejscowości Phargeli  jest około 1,5 km. Znajduje się w niej wypożyczalnia aut, pizzeria, kilka sklepów a także dworzec kolejowy. Koszt przejazdu do Tropei to ok 1, 20 EUR w jedną stronę.

Phargelia


Plaża 

Plaża hotelowa nie należy do najpiękniejszych. Schodzi się do niej ok 300 metrów, stromą uliczką w dół. Kursuje tam także bus hotelowy. Na plaży dominują kamienie, dlatego zalecane jest obuwie ochronne.





Sport i rozrywka 

Hotel posiada 2 baseny, w tym jeden to brodzik dla dzieci. Baseny są czyściutkie, filtry działąją non stop. Jedynym mankamentem jest obowiązek kąpieli w czepku.
Hotel posiada także kort tenisowy oraz stół do ping ponga. W szczycie sezonu odbywają się także animacje sportowo rekreacyjne dla dzieci i dorosłych. My specjalnie wybraliśmy drugą połowę września aby wypocząć w ciszy i spokoju.






 

Wyżywienie

Hotel oferuje wyżywienie w formie soft all inclusive. I faktycznie jest to bardzo delikatna wersja all inclusive. Miłośnicy "tureckiego" all inclusive mogą poczuć  niedosyt. Mimo, że restauracja jest czysta i zadbana,to oferuje mały wybór potraw. Śniadania to głównie rogaliki, wędlina, ser i jajecznica. Do ekspresu z kawą zawsze była kolejka. Obiady i kolacje to typowo włoskie specjały, takie jak lazania, risotto, owoce morze, ryby, pizza. Do posiłków podawano wino oraz wodę.

 

Pokój 

Pokoje znajdują się w 1 i 2 piętrowych bungalowach usytuowanych w ładnym, zadbanym ogrodzie.
Dużym atutem pokoi jest taras oraz przestronny balkon, z suszarką na ubrania, stolikiem i krzesłami. Same pokoje są bardzo małe i dość ciasne ale czyste i codziennie sprzątane. 





Serdecznie polecam wakacje w tym hotelu.  Obsługa jest przemiła. Na recepcji pracują 2 Rosjanki, które świetnie mówią po polsku oraz chętnie pomagają w każdej sprawie.







Wycieczka z Kalabrii na Sycylię - Taormina




No to  jedziemy na Sycylię :) Koszt wynajęcia auta  we Włoszech to ok. 70 EUR na dzień. 
Polecam poruszanie się autostradami, lokalne drogi są wąski, kręte i słabo oznakowane. Z Tropei należy kierować się w stronę Vila San Giovani.  To właśnie z tej miejscowości odbywają się przeprawy promowe do Mesyny ( mniej więcej co 20 min  ). Cała przeprawa promowa trwa nie dłużej niż pół godziny.  Koszt przeprawy z samochodem osobowym to 40 EUR.  W Mesynie kierujemy się na autostradę A18 w kierunku Katanii. Po godzinie dojedżamy do urokliwej, przyklejonej do zboczy gór Taorminy. 


Taormina- punkt widokowy z teatru greckiego



Główna ulica Taorminy Corso Umberto I  pełna jest sklepów, barów, restauracji. Spacerując nią możemy podziwiać wąskie uliczki, kamienne schody a także urokliwe balkony  przyozdobione kwiatami oraz śródziemnomorską roślinnością. Na niewielkim targu polecam zakup sycylijskich pomarańczy. Ten smak jest niepowatarzalny. Pomarańcze są soczyste i słodkie-to nie to co w naszych marketach.




Spacerując Corso Umberto dotarliśmy do głównego placu Taorminy - Piazza IX Aprile z urokliwym kościółkiem Sant’Agostino oraz San Giuseppe.  Dwóch Włochów grało na mandolinie muzykę z filmu "Ojciec chrzestny " a my, z tarasu widokowego podziwialiścmy wybrzeże. 

Kościół San Guiseppe



Najstarszym i najsłynniejszym zabytkiem Taorminy jest antyczny teatr grecki z III w.p.n.e. Teatro Greco-Romano - Wstęp do teatru to koszt 8 EUR. Taormina oraz jej atrakcje nie należą do natańszych. Przy dobrej pogodzie rozpościera sie stąd wspaniały widok na Etnę, która góruje nad miastem. My nie mieliśmy tego szczęścia. We wrześniu nad Sycylią pojawiają się gęste chmury, które skutecznie zasłoniły nam widok na najwyższy w Europie  czynny wulkan .
Teatr grecki 







W Taorminie, a właściwie w całej Italii można się zakochać. Żeby to zrozumieć trzeba tam być i poczuć tę niepowtarzalną atmosferę . We Włoszech nie ma pośpiechu a minuty, godziny, dni mijają beztrosko. 



 .

Tropea - perełka południowych Włoch





Wszystko co dobre, szybko się kończy... ehhh już po wakacjach.  Pozostały jedynie wspomnienia oraz seria zdjęć, których zadaniem jest przywołanie tych niezapomnianych chwil.  Wakacje spędziłam  w południowym regionie Włoch- w Kalabrii.  

Najbardziej atrakcyjną, a także najdroższą miejscowością Kalabrii jest  Tropea.




Starówka miasta, położona wysoko na skalnym klifie ( wysokość ok.50 m n.p.m), zachęca do spacerów. 



Oryginalne formy skalne na których zbudowano miasto dodają mu szczególnego uroku.







Poniżej klifów znajduje się szeroka piaszczysta plaża, lazurowe morze oraz  wyspa Santa Maria dell'Isola .

Santa Maria del 'Isola

W starożytności miejsce na skale służyło jako lokum na trofea i to właśnie stąd pochodzi nazwa Tropheum (Tropea ).

Miasto zdominowane jest przez turystykę, zamieszkuje je ok. 8 tys mieszkańców, natomiast w szczycie sezonu (w sierpniu) liczba mieszkańców wzrasta do ok. 80 tysięcy. 

Tropea jest labiryntem wąskich uliczek, którymi o każdej porze dnia i nocy spacerują wczasowicze.  W powietrzu unosi się atmosfera sennej, włoskiej miejscowości.  Nikt się nie śpieszy, wszyscy są uśmiechnięci, życzliwi i bezinteresowni. Możliwe, że to wszystko dzięki sjeście. Między godziną 13 a 16, Włosi udają się na popołudniowy wypoczynek. Pozamykane są wówczas nie tylko sklepy, ale nawet stacje benzynowe. Należy o tym pamiętać, wynajmując auto lub skuter.









Po przejściu starego miasta dotrzemy  do tarasu widokowego,  skąd rozpościera się przepiękny widok na wspomnianą wcześnie Santa Marinę del' Isola z benedyktyńskim klasztorem na szczycie. 

Z tego miejsca można także  podziwiać zachody słońca, oraz leżące w oddali Wyspy Liparyjskie, z wulkanem Stromboli na pierwszym planie. 

Wulkan Stromboli o zachodzie Słońca


Zwieńczeniem pięknego dnia w Tropei będzie zjedzenie wyśmienitej, włoskiej pizzy. Serwowana jest ona w urokliwych, przydrożnych restauracjach.   Trzeba również spróbować prawdziwych włoskich lodów. Lodziarnie czyli galaterie oferują szeroki wachlarz smaków. Odradzam jednak  lodów o smaku cebulowym, które niestety wylądowały w koszu.
Pizza 
Galato- lody




Tropea jest  znana z czerwonej cebuli. Cebula (po włosku Cipolla ) jest najsłynniejszym produktem importowanym z Tropei na cały świat. Można kupić łańcuchy cebuli  a ci, którzy lubią pikantne jedzenie docenią  smak ognistych  papryczek (peperoncino) .




Wybierając się do Tropei, możemy skorzystać z przepięknej plaży, położonej u stóp miasta. Warto zabrać ze sobą obuwie ochronne, a także maskę do snurkowania. Pod powierzchnią krystalicznie czystej wody spotkamy ławice ryb, skały a nawet kraby. 








Nie sposób nie zgodzić się ze stwierdzeniem, że Tropea to perełka południowych Włoch oraz jedno z najcudowniejszych miejsc w Europie.

Pewnego razu w Wenecji




Witajcie

Zauważyłam, że na blogach podróżniczych dominują ostatnio Włochy.  W tym przypadku nie będą oryginalna. Dzisiaj opiszę jeden z najpopularniejszych ośrodków turystycznych we Włoszech a mianowicie Wenecję. Miałam przyjemność odwiedzić to bajeczne miasto parę lat temu. Podczas kilku dni pobytu  spacerowałam wąskimi uliczkami, robiłam zdjęcia i chłonęłam włoską atmosferę.

Cała Wenecja ze względu na swoje położenie oraz nietypową architekturę została wpisana na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.  To właśnie z Wenecji pochodzi  znany podróżnik Marco Polo oraz najsłynniejszy kochanek Casanova.  

Wenecja to także miasto kanałów. Położona jest na bagnistych wyspach Morza Adriatyckiego. Transport odbywa się jedynie drogą wodną. Nie ma w nim samochodów, za to nie sposób nie spotkać motorówek, łodzi czy gondoli. Najlepszym środkiem transportu w Wenecji  są tramwaje wodne.  Możemy też zatankować motorówkę w jednej z przykanałowych stacji benzynowych.
Stacja benzynowa

Poruszając się kanałami nie spotkamy znaków drogowych, jednak by uniknąć zderzenia, na skrzyżowaniach zamontowano lustra.





Najsłynniejszym kanałem jest Kanał Grande, który dzieli miasto na dwie części. Kanał ten ma ok 4 km długości. Brzegi miasta łączą cztery mosty: 
Most Akademii
Most Bosych
Most Rialto
Most Konstytucji

Kanał Grande






Ponad kanałami rozwieszone są liczne mosty łączące brzegi miasta. Ciekawą historię posiada most Ponte delle Tette ( Most Cycków) . Jego nazwa pochodzi od nagich biustów Pań , które w XVI wieku wysiadywały w oknach kamieniczek i wabiły młodzieńców. Miało to na celu zapobieganiu szerzącemu się wśród obywateli miasta homoseksualizmowi. 







Patronem miasta jest święty Marek, dlatego sercem Wenecji jest Plac św Marka przy którym znajdziemy główne zabytki takie jak : Pałac Dożów, Most Westchnień, Wieżę Zegarową, dzwonnicę św. Marka, kościół San Giorgio Maggiore, Palazzo Grassi oraz synagogi.

Dzwonnica św. Marka



 Na dzwonnicę warto wejść aby obejrzeć przepiękną panoramę miasta.



Pałac Dożów widziany z dzwonnicy św. Marka

Kościół San Gorgio Maggiore
Wieża zegarowa na placu św. Marka
Bazylika św. Marka


Warto wspomnieć o najstarszym zawodzie gondoliera. Kiedyś był to szanowany zawód, który stanowił podstawę transportu miejskiego. W obecnych czasach jest jedną z głównych atrakcji turystycznych. Koszt podróży gondolą to ok.  80 EUR.  

Jak na moją kieszeń to spory wydatek, ale z drugiej strony być w Wenecji i nie płynąć gondolą ? Znalazłam tzw. złoty środek. Skorzystałam z przeprawy gondolą z jednego brzegu miasta na drugi , co kosztowało jedynie 3 EUR. 



Zaparkowane gondole a na drugim planie kościół San Gorgio Maggiore


Po całym dniu włóczenia się wąskimi uliczkami miasta, kiedy zaczyna doskwierać głód, warto wybrać się na typową włoską pizze. Wiele restauracji, pizzerii położonych jest na wodzie, nad samymi kanałami. Za zwykłą pizzę ( Margaritę) zapłacimy ok 20 EUR. Może to i dużo, ale  ten kawałek ciasta, umazany keczupen nigdzie  nie smakuje tak samo jak w Wenecji.  W promieniach zachodzącego słońca, przy kieliszku dobrego wina i z takim widokiem wszystko nabiera niepowtarzalnego smaku.

Wbrew powszechnej opinii  w Wenecji nie śmierdzi. 
Miałam to szczęście , że parę dni przed moim przylotem mocno padało. Dzięki intensywnym opadom deszczu, nie było czuć zapachu stęchlizny, który podobno unosi się nad  miastem podczas odpływów, szczególnie w suche i gorące dni.





Na zakończenie jeszcze kilka ujęć pokazujących urok i niepowtarzalny klimat Wenecji. 




Włochy mają w sobie to coś co przyciąga.  Już niedługo odwiedzę Kalabrię. Przespaceruję się uliczkami Tropei i zdam relację jak było :)