Obserwatorzy

Tropea - perełka południowych Włoch





Wszystko co dobre, szybko się kończy... ehhh już po wakacjach.  Pozostały jedynie wspomnienia oraz seria zdjęć, których zadaniem jest przywołanie tych niezapomnianych chwil.  Wakacje spędziłam  w południowym regionie Włoch- w Kalabrii.  

Najbardziej atrakcyjną, a także najdroższą miejscowością Kalabrii jest  Tropea.




Starówka miasta, położona wysoko na skalnym klifie ( wysokość ok.50 m n.p.m), zachęca do spacerów. 



Oryginalne formy skalne na których zbudowano miasto dodają mu szczególnego uroku.







Poniżej klifów znajduje się szeroka piaszczysta plaża, lazurowe morze oraz  wyspa Santa Maria dell'Isola .

Santa Maria del 'Isola

W starożytności miejsce na skale służyło jako lokum na trofea i to właśnie stąd pochodzi nazwa Tropheum (Tropea ).

Miasto zdominowane jest przez turystykę, zamieszkuje je ok. 8 tys mieszkańców, natomiast w szczycie sezonu (w sierpniu) liczba mieszkańców wzrasta do ok. 80 tysięcy. 

Tropea jest labiryntem wąskich uliczek, którymi o każdej porze dnia i nocy spacerują wczasowicze.  W powietrzu unosi się atmosfera sennej, włoskiej miejscowości.  Nikt się nie śpieszy, wszyscy są uśmiechnięci, życzliwi i bezinteresowni. Możliwe, że to wszystko dzięki sjeście. Między godziną 13 a 16, Włosi udają się na popołudniowy wypoczynek. Pozamykane są wówczas nie tylko sklepy, ale nawet stacje benzynowe. Należy o tym pamiętać, wynajmując auto lub skuter.









Po przejściu starego miasta dotrzemy  do tarasu widokowego,  skąd rozpościera się przepiękny widok na wspomnianą wcześnie Santa Marinę del' Isola z benedyktyńskim klasztorem na szczycie. 

Z tego miejsca można także  podziwiać zachody słońca, oraz leżące w oddali Wyspy Liparyjskie, z wulkanem Stromboli na pierwszym planie. 

Wulkan Stromboli o zachodzie Słońca


Zwieńczeniem pięknego dnia w Tropei będzie zjedzenie wyśmienitej, włoskiej pizzy. Serwowana jest ona w urokliwych, przydrożnych restauracjach.   Trzeba również spróbować prawdziwych włoskich lodów. Lodziarnie czyli galaterie oferują szeroki wachlarz smaków. Odradzam jednak  lodów o smaku cebulowym, które niestety wylądowały w koszu.
Pizza 
Galato- lody




Tropea jest  znana z czerwonej cebuli. Cebula (po włosku Cipolla ) jest najsłynniejszym produktem importowanym z Tropei na cały świat. Można kupić łańcuchy cebuli  a ci, którzy lubią pikantne jedzenie docenią  smak ognistych  papryczek (peperoncino) .




Wybierając się do Tropei, możemy skorzystać z przepięknej plaży, położonej u stóp miasta. Warto zabrać ze sobą obuwie ochronne, a także maskę do snurkowania. Pod powierzchnią krystalicznie czystej wody spotkamy ławice ryb, skały a nawet kraby. 








Nie sposób nie zgodzić się ze stwierdzeniem, że Tropea to perełka południowych Włoch oraz jedno z najcudowniejszych miejsc w Europie.

Pewnego razu w Wenecji




Witajcie

Zauważyłam, że na blogach podróżniczych dominują ostatnio Włochy.  W tym przypadku nie będą oryginalna. Dzisiaj opiszę jeden z najpopularniejszych ośrodków turystycznych we Włoszech a mianowicie Wenecję. Miałam przyjemność odwiedzić to bajeczne miasto parę lat temu. Podczas kilku dni pobytu  spacerowałam wąskimi uliczkami, robiłam zdjęcia i chłonęłam włoską atmosferę.

Cała Wenecja ze względu na swoje położenie oraz nietypową architekturę została wpisana na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.  To właśnie z Wenecji pochodzi  znany podróżnik Marco Polo oraz najsłynniejszy kochanek Casanova.  

Wenecja to także miasto kanałów. Położona jest na bagnistych wyspach Morza Adriatyckiego. Transport odbywa się jedynie drogą wodną. Nie ma w nim samochodów, za to nie sposób nie spotkać motorówek, łodzi czy gondoli. Najlepszym środkiem transportu w Wenecji  są tramwaje wodne.  Możemy też zatankować motorówkę w jednej z przykanałowych stacji benzynowych.
Stacja benzynowa

Poruszając się kanałami nie spotkamy znaków drogowych, jednak by uniknąć zderzenia, na skrzyżowaniach zamontowano lustra.





Najsłynniejszym kanałem jest Kanał Grande, który dzieli miasto na dwie części. Kanał ten ma ok 4 km długości. Brzegi miasta łączą cztery mosty: 
Most Akademii
Most Bosych
Most Rialto
Most Konstytucji

Kanał Grande






Ponad kanałami rozwieszone są liczne mosty łączące brzegi miasta. Ciekawą historię posiada most Ponte delle Tette ( Most Cycków) . Jego nazwa pochodzi od nagich biustów Pań , które w XVI wieku wysiadywały w oknach kamieniczek i wabiły młodzieńców. Miało to na celu zapobieganiu szerzącemu się wśród obywateli miasta homoseksualizmowi. 







Patronem miasta jest święty Marek, dlatego sercem Wenecji jest Plac św Marka przy którym znajdziemy główne zabytki takie jak : Pałac Dożów, Most Westchnień, Wieżę Zegarową, dzwonnicę św. Marka, kościół San Giorgio Maggiore, Palazzo Grassi oraz synagogi.

Dzwonnica św. Marka



 Na dzwonnicę warto wejść aby obejrzeć przepiękną panoramę miasta.



Pałac Dożów widziany z dzwonnicy św. Marka

Kościół San Gorgio Maggiore
Wieża zegarowa na placu św. Marka
Bazylika św. Marka


Warto wspomnieć o najstarszym zawodzie gondoliera. Kiedyś był to szanowany zawód, który stanowił podstawę transportu miejskiego. W obecnych czasach jest jedną z głównych atrakcji turystycznych. Koszt podróży gondolą to ok.  80 EUR.  

Jak na moją kieszeń to spory wydatek, ale z drugiej strony być w Wenecji i nie płynąć gondolą ? Znalazłam tzw. złoty środek. Skorzystałam z przeprawy gondolą z jednego brzegu miasta na drugi , co kosztowało jedynie 3 EUR. 



Zaparkowane gondole a na drugim planie kościół San Gorgio Maggiore


Po całym dniu włóczenia się wąskimi uliczkami miasta, kiedy zaczyna doskwierać głód, warto wybrać się na typową włoską pizze. Wiele restauracji, pizzerii położonych jest na wodzie, nad samymi kanałami. Za zwykłą pizzę ( Margaritę) zapłacimy ok 20 EUR. Może to i dużo, ale  ten kawałek ciasta, umazany keczupen nigdzie  nie smakuje tak samo jak w Wenecji.  W promieniach zachodzącego słońca, przy kieliszku dobrego wina i z takim widokiem wszystko nabiera niepowtarzalnego smaku.

Wbrew powszechnej opinii  w Wenecji nie śmierdzi. 
Miałam to szczęście , że parę dni przed moim przylotem mocno padało. Dzięki intensywnym opadom deszczu, nie było czuć zapachu stęchlizny, który podobno unosi się nad  miastem podczas odpływów, szczególnie w suche i gorące dni.





Na zakończenie jeszcze kilka ujęć pokazujących urok i niepowtarzalny klimat Wenecji. 




Włochy mają w sobie to coś co przyciąga.  Już niedługo odwiedzę Kalabrię. Przespaceruję się uliczkami Tropei i zdam relację jak było :)