Obserwatorzy

Buggies po Dominikanie

Jedną z atrakcji  proponowanych przez lokalne biura na Dominikanie, jest 4 godzinna wycieczka buggies .Buggy to typ lekkiego autka, z grubymi oponami oraz otwartym nadwoziem.

Z racji tego, że jest to zabawa typowo męska pewnie bym jej  nigdy nie wybrała ale, że otrzymałyśmy ją w gratisie, to uznałam, że warto zobaczyć jak się jeździ tym dziwacznym pojazdem. 



Okazało się, że to świetna zabawa. Przejechaliśmy przez lokalną wioskę, na wspomnianą w poprzednim poście plażę Macao. Mieliśmy tam 20 minutowy postój na plażowanie i kąpiel.  Woda była bajecznie ciepła i wyjątkowo czysta.









Po kąpieli ruszyliśmy w dalszą trasę przez wioski, pola trzciny cukrowej aby ostatecznie dotrzeć na plantację kawy i kakaa. Jechaliśmy w tumanach kurzu, czasami widoczność sięgała kilku metrów.  Mimo to zabawa była przednia.

 
 Na plantacji kawy mieliśmy krótki postój na degustację lokalnych specjałów. Była też chwila aby przetrzeć okulary z kurzu oraz umyć twarz.




 Na koniec czekała nas jedna z głównych atrakcji wycieczki, a mianowicie kąpiel w jaskini. 

To był mój pierwszy raz i nabrałam ochoty na więcej. Mam nadzieje, że będę miała kiedyś okazję popływać w meksykańskich cenotach.





Myślę, że zdjęcia mówią same za siebie.   Jak znudzicie się leżeniem na dominikańskiej plaży, to wskakujcie na buggies. !!! Satysfakcja gwarantowana :)

Plaże Dominikany- Bavaro- Macao




Plaża

Plaże na Dominikanie należą do najczystrzych na świecie. 
Hotel Gean Bahia Principe  położony jest przy pięknej, pudrowej plaży Bavaro .Jest to jedna z najsłynniejszych plaż Dominikany , ustuowana w południowo-wschodniej części wyspy. Została ona wyróżniona certyfikatem Błękitnej Flagi
Bavaro Beach
Można nią spacerować bez końca. Bavaro to dzielnica hotelowa, dlatego plaża w tym regionie bywa czasam zatłoczona.




 Wzdłuż brzegu wybudowaono liczne hotele, ośrodki sportów wodnych , bary serwujące chłodzące drinki.  Po przejściu plażą ok. 4 km, w kierunku wschodnim , na niewielkim cypelku stoi kilkanaście straganów. Można  na nich kupić rozmaite, dominikańskie pamiątki. Ceny jednak nie należą do najniższych. Można oczywiście się targować, jednak lokalni mieszkańcy wiedzą, że amerykańskich i rosyjskich turystów ( takich tu najwięcej) stać na wiele. 

 



Palmy kokosowe porastają całe wybrzeże. Czasami uda się trafić na takie oto pocztówkowo wygięte okazy  :)



Polecam sąsiednią plażę Macao, która zachowała swój  dziewiczy charakter i nie jest tak zatłoczona jak Bavaro. Stanowi idealny plener do pięknych zdjęć, także zdjęć ślubnych.






Szkoła surfingu na plaży Macao



Oto dowód na to, że tam byłam- odcisk mojej stopy :)  


Hotel Gran Bahia Principe Premier 5 * jak tam właściwie jest?



Dzisiaj opiszę hotel Gran Bahia Principe Premier na Dominikanie. Spędziłam w nim 10 dni. Postaram się przedstawić praktyczne informacje, które nie są podawane w katalogach biur podróży.
Hotel jest ogromny, składa się z kilku eleganckich części. Można powiedzieć, że tworzy osobną wioskę. Liczne atrakcje hotelu, rozmieszczenie pokoi, basenów, barów i  restauracji najlepiej przedstawia poniższa mapka.  Tego typu mapy usytuowane są w kilku miejscach na terenie hotelu. Dodatkowo goście otrzymuję wersję papierową przy zakwaterowaniu. 



Po terenie hotelowym najłatwiej poruszać się mini busikami, które kursują praktycznie przez całą dobę.  Dzięki nim, nie odczuwa się sporych odległości między pokojami a plażą, czy restauracjami a' la carte

Busem jeździłam głównie na plażę, oddaloną mniej więcej 800 m od części Premier.
Obawiałam się troszkę, że ta odległość od morza pozbawi mnie możliwości częstego plażowania. Jednak myliłam się. Bary przy plaży, restauracje, animacje zapewniają komfort wypoczynku bez konieczności powrotu do części Premier w której byliśmy zakwaterowani. Poza tym na odjazd busa nie czeka się dłużej niż 5 minut.


Pokój hotelu Gran Bahia Premier 

Pokoje są przestronne, mają około 30 m.  Atutem są duże wygodne łóżka, minibar uzupełniany codziennie wodą, pepsi i piwem :)  W łazience znajduje się wanna z hydromasażem.  Mankamentami  pokoi jest słabe oświetlenie, stary model TV a także sejf płatny ok 4 USD/ na dobę.  Pozostałe części hotelu, mają nowsze telewizory, bezpłatny sejf i są położone bliżej plaży. W najbardziej ekskluzywnej części Esmeralda, klienci mają możliwość zamawiania śniadania do łóżka.





Restauracje i bary

W tym hotelu nikt nie będzię chodził głodny. Kuchnia, a także obsługa jest na najwyższym poziomie.   Podczas 10 dniowego pobytu mieliśmy możliwość skorzystania z 6 restauracji a; la carte. Codziennie jedliśmy kolację w innej restauracji. Skorzystaliśmy ze specjałów kuchni: dominikańskiej, śródziemnomorskiej, hiszpańskiej, meksykańskiej, japońskiej oraz francuskiej. Niebo dla podniebienia. Nigdzie na świecie nie spotkałam się z tak ogromnym wyborem owoców, warzyw, mięs, makaronów, ryb.  Niczego nie brakowało. Dodatkowo all inclusive zapewnia wszelkiego rodzaju drinki oraz alkohole zarówno lokalne jak i importowane.  
Aby za dużo nie przytyć moje śniadanie wyglądało następująco :
ananas, papaja, mango, melon, banan posypane wiórkami kokosowymi, migdałami pod pierzynką z bitej śmietany i czekolady - ok może nie było zbyt dietetyczne ale smakowało wybornie. Na śniadaniach pozytywnie zaskoczyły mnie soki świeżo wyciskane z ananasa, arbuza a nawet banana. 





 Restauracja japońska podobała mi się najbardziej. Przede wszystkim dzięki kulinarnym popisom  naszego kucharza.  Braliśmy udział w tzw. show cooking. 



Do gustu przypadła mi także restauracja francuska, serwująca wyśmienitego łososia z gotowanymi szparagami i bakłażanem. 



Skosztowałam także, pierwszy i ostatni raz w życiu langusty.  Nie dlatego,że była niedobra. Chodzi mi raczej o to, że mało przyjemnie je się coś co na Ciebie patrzy.



Standardowy bufet w restauracji głównej był równie smaczny i oferował rozmaite dania i przekąski. 




No a co piłam ?:) 

Co wieczór mieliśmy wybór niezliczonej ilości koktajli, whisky , rumu, martini, baylisa itd, itp. Najbardziej snobistyczny był chyba szampan podany z czerwonym kawiorem :) Po prostu wszystkie inne napoje już mi się znudziły :)







Paradoksem tej obfitości jest to, że jedząc praktycznie wszystko, po 10 dniach zrzuciłam 1,5 kg. Sama nie wiem jak to się stało :)

No dobrze to teraz opiszę sposoby spalania kalorii :)

Hotel zapewnił  ścieżkę dla biegaczy długości ok 2 km w jedną stronę, a także alejki spacerowe wśród zadbanego, tropikalnego ogrodu.    Czy biegałam ?- raz mi się zdarzyło- uciekałam przed robalem :) 






Będąc przy basenie lub przy plaży animatorzy, prowadzą aqua-aerobiki, lekcje tańca, rozgrywki w piłkę wodną.  


Poniżej przedstawiam zdjęcia basenów oraz stref relaksu z jacuzzi. A także kilka zdjęć terenu hotelowego. Jeśli nasuną się komuś jakieś pytania, proszę śmiało pisać.








Plażę hotelową, a także lokalne wycieczki fakultatywne opiszę w osobnych postach. 

Jak oceniam hotel ?


Daję mu mocne 4,5 *.Dostałby 5 * gdyby nie spotkanie z robalem :) 




Na pokładzie Dreamlinera






Dzisiaj o 7:00 wylądowałam w Warszawie. Po 9 godzinnej podróży z Dominikany czuję się jeszcze trochę niewyspana i lekko odczuwam - " jet lag ", mimo wszystko podróż Dreamlinerem minęła całkiem przyjemnie. Przede wszystkim nie traciliśmy czasu na międzylądowania, tankowanie tylko lecieliśmy prosto do celu . W porównaniu do boeingów typu  737-800, 737-500 czy Airbusów, Dreamliner czyli boeing 787-wypada o niebo lepiej.
 


Podróżowałam klasą ekonomiczną , która różni się od zwykłego boeinga przede wszystkim szerokością siedzeń, większą przestrzenią a także wbudowanym monitorem 8,9 ", z gniazdkiem elektrycznym, USB a także słuchawkami. 

Samolot jest ogromny, na pokład może zabrać do 310 pasażerów. Tutaj wielkość ma znaczenie, a właściwie to robi wrażenie :)




Wnętrze prezentuje się równie dobrze:



Każdy pasażer ma przed sobą zamontowany, telewizorek wraz z panelem sterowania multimediami.
Dla niektórych, obsługa tego typu urządzenia może stanowić problem, przynajmniej na początku. Znajdują się na nim przyciski służące do włączenia/wyłączenia światła, regulacji głośności, wzywania personelu pokładowego, przełączania kanałów a także służące do grania w gry. Panel można wyjąć ze ścianki. Oczywiście każdy przycisk jest oznaczony, więc po kilku minutach wiadomo już co do czego służy. 


Po starcie, stewardesy rozdają słuchawki.Podłączamy je do gniazdka, które znajduje się pod lewym podłokietnikiem. 

Mamy do dyspozycji kilka rodzajów filmów:  hity hollywoodzkie, filmy polskie, filmy dla dzieci itp. Część jest bezpłatna, a poszczególne, zazwyczaj najnowsze filmy są dodatkowo płatne. Znajdują się tam także popularne seriale, programy telewizyjne oraz gry. Mamy także szeroki wachlarz różnego rodzaju muzyki, od pop przez rnb/ soul, rock, muzykę filmową, poważną itd.  Jest możliwość podłączenia własnego pendriva,  ze swoimi filmami czy audiobookami.Warto go ze sobą zabrać. Przy kilku/ kilkunastogodzinnym locie wszelkiego rodzaju "zabijacze" czasu są niezbędne.

Każdy pasażer otrzymuje także kocyk i poduszkę. 
Minusem jest brak cateringu. Za niewielki, mało smaczny posiłek zapłacimy ok 20-30 zł.           Z pewnością warto dopłacić do klasy premium lub elite club. Przy wyższych klasach mamy obsługę kelnerską, catering i dużo więcej miejsca. W klasie elite club są także rozkładane fotele.

Miałam miejsce przy oknie, co ma swoje plusy i minusy. Plusem są oczywiście widoki, a minusem to, że aby wyjść do toalety trzeba szturchnąć osoby obok, aby się przesunęły i umożliwiły nam wyjście.
Powyżej chmur , gdzieś nad oceanem

Poniżej chmur, zbliżamy się do naszej szarawej Polski


A to już widok naszego samolotu, z sąsiedniego Airbusa lini Emirates. http://kominek.es/2014/03/jak-sie-lata-emirates/ Więcej na temat warunków przelotu tymi liniami znajdziecie na blogu Tomka.